Edwarda Kisło - "KARTKI Z DZIENNIKA"...

KARTKI Z DZIENNIKA...

Pani Edwarda Kisło urodziła się Dolistowie (obecnie gm. Jaświły).
Pracę nauczycielską rozpoczęła po wojnie w Przytulance, a potem do emerytury (1973)
pracowała w Mońkach.
Wielokrotnie nagradzana i odznaczana za działalność zawodową i społeczną.
Od połowy lat 80 jest członkiem Nauczycielskiego Klubu Literackiego
przy Zarządzie Okręgu ZNP w Białymstoku.
JUŻ OD JUTRA "SYBIRACZKA" - WSPOMNIENIA JADWIGI SOLIŃSKIEJ - ZAPRASZAM...

"Kartki z Dziennika" - część 70 (ostatnia).

Codzienne zapisy p. Edwardy zaczynają się 24 sierpnia 1939 r., a kończą w wigilię 1990 roku. 260 stron, miejscami bardzo szczegółowych i osobistych, zapisków spina trzy epoki klamrą wspomnień kobiety zawsze aktywnej - próbującej, wbrew wszelkim przeciwnościom, kształtować życie w sensowne formy.

17 grudnia 1989 r.

Zbliżają się, święta. Święta rodzinne - Wigilia. My już rozpoczynamy te doroczne uroczystości. Wczoraj uczestniczyliśmy we wspólnym "opłatku" z dziećmi upośledzonymi, niepełnosprawnymi i ich rodzicami u sióstr zakonnych i księży. Młode zakonnice przygotowały wspaniałe widowisko bożonarodzeniowe. Żywa szopka - Matka Boska, św. Józef - dwie zakonnice przebrane, jako żywe uduchowione postacie. Tylko Boże dzieciątko laleczka nieżywa.
Przy kolędzie "My też pastuszkowie" w odpowiednich kostiumach idą do żłobka ze skromnymi darami. Przy kolędzie "Trzej królowie monarchowie" poważnie wkraczają królowie z bogatymi darami, jak na nich przystało. Kolędy śpiewaliśmy wszyscy. Słowo wprowadzające i wiążące wygłosił ks. Wacław, opiekujący się tą grupą muminków. Biedne dzieciaki przeżywały mocno tę uroczystość, na swój sposób różnie. Rodzice byli wdzięczni organizatorom imprezy.
Dziś znów podobne tematycznie spotkanie w Klubie Literackim w Domu Nauczyciela w Białymstoku. Wystrój sali i dekoracje świąteczne. Na stołach symboliczne stroiki choinkowe z płonącymi świecami, kawa, słodycze. I tradycyjne łamanie się opłatkiem z najserdeczniejszymi życzeniami, sobie nawzajem wszystkiego najlepszego.
Uściski, pocałunki w oba policzki, jak z dubeltówki. To wprost wzruszające, jakaś ścisła więź międzyludzka. Wprawdzie to nasza nauczycielska rodzinka, dużo serdeczności, ciepłych słów, gestów. Świąteczna atmosfera uprzyjemnia życie, chyba na ogół wszystkim.

20 grudnia 1989 r.
Margines społeczny, niestety, u nas poszerza się, wzrasta liczba przestępców. Ścigani, sądzeni, karani. Różnego rodzaju przestępstwa - kradzieże, włamania, gwałty, morderstwa - różnie są karane. Więzienia nie mieszczą wszystkich, którzy na nie zasłużyli. Władze najwyższe , jak Sejm i Senat, rozważają ten problem. Są głosy za amnestią, są i przeciw. W końcu zatwierdzono amnestię, poprzedzoną buntem więźniów. Są wśród społeczeństwa głosy obawy o własne bezpieczeństwo, gdy element przestępczy będzie na wolności. Podano przez telewizję, że PCK otoczył opieką, wsparł materialnie grupę amnestionowanych więźniów. I co?!... A no, włamanie nocą do tegoż lokalu. Rabunek, kradzież i dewastacja tego, co nie zdołali wynieść. I bądź tu mądry! człowieku...

22 grudnia 1989 r.
Rumunia - apogeum terroru, informuje PAP. Tylko podczas wtorkowych wydarzeń rumuńskie siły bezpieczeństwa zabiły około 4 tysięcy ludzi. Do demonstrujących, wśród których były kobiety i dzieci, otwierano ogień z helikopterów. Zbrodnicze postępowanie władz rumuńskich z rozkazu Causescu spotkało się z potępieniem międzynarodowej opinii społecznej. Straszna jest wojna domowa - rewolucja...

24 grudnia 1989 r.
Źle się czuję. Może z przemęczenia boli mi serce - arytmia, słabo mi. Biorę kardiamid z kofeiną, nawet nitroglicerynę, którą zawsze mam "pod ręką". Małżonek zaniepokojony i wszyscy w domu. Idą święta. Nie chciałabym sprawiać im kłopotu. Poleżałam parę godzin, odpoczęłam.
Na wigilijną kolację wstałam jednak. Jak co roku są i teściowie. Nastrój świąteczny. Łamanie się opłatkiem... życzenia sobie nawzajem przede wszystkim zdrowia. Adaś niecierpliwie zagląda pod choinkę. Są prezenty od "Mikołaja", wszystkim. Adaś i Ania koperty z "fortesą" od dziadziusiów. Każda z pozostałych 6 osób coś otrzymała, więcej symbolicznie i skromnie niż w latach ubiegłych. Dużo radości. Czuję się trochę lepiej.
A pogoda... iście wiosenna. Ciepło, deszcz. To nie Boże Narodzenie, śniegu ani śladu. Pomroziło w listopadzie do - 18 stopni, teraz koniec grudnia, temperatura +10 stopni nawet. Coś się pogmatwało w atmosferze...

25 grudnia 1989 r.
Święto - Boże Narodzenie. Jesteśmy u teściów na Zielonej na świątecznym obiedzie. Do południa spaliśmy wszyscy. Młodzi byli na Pasterce od 24 godziny. My z mężem przed telewizją oglądaliśmy i uczestniczyliśmy we mszy św.- Pasterce transmitowanej z Watykanu, odprawianej przez papieża. Nastrój świąteczny w telewizji i radio. Do 5 rano słuchałam nadawanej przez radio okolicznościowej, uroczystej muzyki Bacha i innych kompozytorów.
A w Rumunii nadal bratobójcze walki rewolucyjne. Telewizja kilka razy dziennie podaje komunikaty. Ostatni komunikat - Ceausescu z żoną schwytani, uciekali helikopterem z dachu swej rezydencji. Zostali straceni. Wiadomość bez żadnego komentarza podana przez rumuńską telewizję.
Dziesiątki tysięcy zabitych, setki tys. rannych. Nieobliczalne straty materialne. Rozpacz. Na ratunek uciemiężonej ludności śpieszą kraje sąsiednie. Transporty leków, krwi od honorowych dawców z Polski i nie tylko, zdążają co dzień do Rumunii. Pomoc humanitarna, medyczna i żywnościowa jest konieczna i natychmiastowa, świadczy ona o solidarności ludzkiej.

29 grudnia 1989 r.
Piękny mieliśmy spacer aż do p. Janiny. Takie sobie przedłużenie Świąt. Pogoda wymarzona, ciepło, sucho, słonecznie, co się w grudniu rzadko zdarza. U niej zawsze elegancko, dobre wymyślne ciasta, wino, kawa pięknie podana oraz "szczypta" świeżej poezji, którą systematycznie tworzy. Atmosfera pełna humoru, dowcipu, ale i powagi. Przeglądałam prasę. Sytuacja w Rumunii stabilizuje się. Rewolucja przetoczyła się przez ten kraj. Zadane rany nieprędko się zabliźnią. Wiele rodzin przeżyło smutne i tragiczne Święta.

31 grudnia 1989 r.
Ostatni dzień w roku 1989. Rok był bogaty w wydarzenia u nas w kraju i na świecie. Przemiany przeogromne, zmiana systemu po 45 - latach, zmiana rządu, ustroju. Nowi ludzie, nowe twarze, nazwiska. I to wszystko przebiegało, kształtowało się spokojnie, bezkrwawo, mądrze, kulturalnie.
Dziś tradycyjny Sylwester. Nikt nie może spać w taką noc. Bawią się i młodzi, i starzy, każdy na swój sposób i według swego uznania oraz możliwości.
My z mężem u przyjaciół, nie w domu tym razem. Przeważnie co roku u nas kończymy stary i zaczynamy Nowy Rok, w szerszym gronie bliskich osób. Przyjętym starym zwyczajem na przełomie roku szampan, najserdeczniejsze życzenia sobie nawzajem zdrowia i doczekania następnego Sylwestra bez zakłóceń spokoju, nieszczęść oraz przykrości życiowych.
Żegnaj stary, niespokojny Roku!
Oby następny był łaskawszy.

(koniec)
przeczytaj - cz. 1 | cz. 2 | cz. 3 | cz. 4 | cz. 5 | cz. 6 | cz. 7 | cz. 8 | cz. 9 | cz. 10 | cz. 11 | cz. 12 | cz. 13 | cz. 14 | cz. 15 | cz. 16 | cz. 17 | cz. 18 | cz. 19 | cz. 20 | cz. 21 | cz. 22 | cz. 23 | cz. 24 | cz. 25 | cz. 26 | cz. 27 | cz. 28 | cz. 29 | cz. 30 | cz. 31| cz. 32 | cz. 33 | cz. 34 | cz. 35 | cz. 36 | cz. 37 | cz. 38 | cz. 39 | cz. 40 | cz. 41 | cz. 42 | cz. 43 | cz. 44 | cz. 45 | cz. 46 | cz. 47 | cz. 48 | cz. 49 | cz. 50 | cz. 51 | cz. 52 | cz. 53 | cz. 54 | cz. 55 | cz. 56 | cz. 57 | cz. 58 | cz. 59 | cz. 60 | cz. 61 | cz. 62 | cz. 63 | cz. 64 | cz. 65 | cz. 66 | cz. 67 | cz. 68 | cz. 69

"Kartki z dziennika 1939 - 1989" p. Edwardy Kisło wydał w 1996 roku Nauczycielski Klub Literacki w Białymstoku
przy finansowej pomocy UMiG w Mońkach, PU-PH "MONROL", PP-H "REVMOD" oraz Monieckiej Spółdzielni Mleczarskiej.