KARTKI Z DZIENNIKA...

(7kB)
Pani Edwarda Kisło urodziła się Dolistowie (obecnie gm. Jaświły).
Pracę nauczycielską rozpoczęła po wojnie w Przytulance, a potem do emerytury (1973)
pracowała w Mońkach.
Wielokrotnie nagradzana i odznaczana za działalność zawodową i społeczną.
Od połowy lat 80 jest członkiem Nauczycielskiego Klubu Literackiego
przy Zarządzie Okręgu ZNP w Białymstoku.

"Kartki z Dziennika - część 26"

(6kB)
Codzienne zapisy p. Edwardy zaczynają się 24 sierpnia 1939 r., a kończą w wigilię 1990 roku. 260 stron, miejscami bardzo szczegółowych i osobistych, zapisków spina trzy epoki klamrą wspomnień kobiety zawsze aktywnej - próbującej, wbrew wszelkim przeciwnościom, kształtować życie w sensowne formy.

23 marca 1980
Wieczór. Lecimy do Odessy. Mgła. Lotnisko w Odessie zamknięte. Samolot krąży bezskutecznie. Lądujemy w Kijowie. Noc. Nocleg w Kijowie. 24 marca 1980 Nareszcie Odessa. Milion sto tysięcy mieszkańców. Mieszkamy w hotelu "Morze Czarne". Przejazd ulicami miasta. Przewodnik - Swietłana szczegółowo opowiada o przeszłości i teraźniejszości grodu. Stare miasto powstało z rozkazu Katarzyny II. Architektura XVIII i XIX wieczna. Wpływy francusko - wiedeńskie. W pięknych gmachach mieszczą się uczelnie politechniczne i uniwersytety, biblioteki, muzea, ośrodki kultury. Wspaniały gmach opery i baletu. Mnóstwo tu pomników twórców kultury i bohaterów narodowych. Nad morzem wzniosły pomnik nieznanego marynarza, przy którym trwa nieustannie warta honorowa, pełniona przez młodzież szkolną i akademicką. Oglądamy właśnie zmianę warty. Czarne płaszcze, białe rękawiczki, równy krok, powaga i szacunek dla poległych, dzięki którym miasto istnieje i rozwija się. Ulice - każda wysadzona jednym gatunkiem drzew. Najwięcej platanów sprowadzonych z Francji. I znów Mickiewicz i Puszkin. I historia... Odessa, Odessa. Tu pisał Puszkin "Eugeniusza Ogniegina" zakochany po uszy w naszej Polce, żonie hr. Woroncewa. Bohaterem poematu był on sam, tak jak w "Panu Tadeuszu" Mickiewicz. Tworzył też tu Majakowski, Czechow, Katajew. Oglądaliśmy dom, w którym mieszkał na wygnaniu Mickiewicz. Przy tej ulicy znajduje się instytut dla ociemniałych. No i port - największy na Morzu Czarnym. I pomnik Richelieu. 25 marca 1980 Przedszkole przyzakładowe - Dietskij Sad. Urządzone starannie, każda grupa ma salę jadalną i sypialną, stosownie do wieku. Dzieci zaprezentowały nam swój śliczny program o różnej tematyce, piosenki, ćwiczenia gimnastyczne, tańce, sport. We wszystkim występują akcenty patriotyczne, pielęgnujące tradycje swego narodu. Jest też i internacjonalizm, miłość do wszystkich dzieci i ludzi świata, bez różnicy na kolor skóry i rasę. Dzieciaki - jak wszystkie dzieci - bardzo miłe. Obdarowały nas na pożegnanie drobnymi upominkami własnego wykonania. Serdeczne pożegnanie z dziećmi i uprzejmym personelem. Wieczór w teatrze Opery i Baletu w Odessie. Potężny gmach, rokokowe wyposażenie wnętrz, sala widowiskowa na 2000 miejsc. Prześliczna - na białym tle złoto, złoto, że trzeba mrużyć oczy. Opera "Bal maskowy" Verdiego. Wspaniałe kostiumy i piękna gra. Emocje i wrażeń moc. 26 marca 1980 Zwiedzamy muzeum morskie i archeologiczne. Nastrój jakiś ponury, może dlatego, że pogoda deszczowa. Byliśmy z mężem w polskim kościółku. Malutki, zadbany, ale księdza nie ma. Dojeżdża z Kijowa raz w tygodniu. Mąż sprezentował jakiejś babulce modlitewnik, różaniec z Rzymu przywieziony i kilka obrazków religijnych. Dziękowała ze łzami w oczach i chciała całować w rękę. W pobliżu hotelu jest też czynna cerkiew. Wnętrze jak w każdej cerkwi - złoto, malarstwo, płaskorzeźby. Palą się przed obrazami lampki i dużo świeczek. Są wierni pełna cerkiew. Starsi, młodzież, studenci. Całują ikony, modlą się pięknie. Godzina 23.00, jedziemy pociągiem do Kijowa, wagony sypialne, ciepło, wygodnie. 27 marca 1980 A dziś Kijów - stolica Ukrainy. Milion dziewięćset tysięcy mieszkańców. Zakwaterowanie w hotelu "Dniepr". Nowoczesny gmach, ekskluzywne wnętrza, apartamenty. Pokój mamy na 11 piętrze, co nie przeszkadza, windy wciąż pracują. Zwiedzamy miasto - Złota Brama, Sobór Uspieński, Uniwersytet Szewczenki. 30 tysięcy studentów. Grób Nieznanego Żołnierza, przy którym warta honorowa i morze kwiatów. No i "stonka" - turyści. Gdzie się nie obrócisz, wszędzie autokary i grupy "Inturystu", i grupy z przewodnikami różnych narodowości. Chyba najwięcej Niemców. Nieprzeliczone tłumy w sklepach, z których wykupują wszystko, co trzeba i nie trzeba, bo to zza granicy. Wieczorem w teatrze Opery i Baletu "Tosca". Aktorów mają naprawdę dobrych - świetna gra, rzęsiste oklaski, kwiaty. Gmach teatru mniej okazały niż w Odessie. Jutro odlatujemy do Polski. Nie wiadomo, czy samolot odleci. Jest zła pogoda. 28 marca 1980 Żegnaj Ukraino. Lecimy do domu. Lądujemy szczęśliwie na Okęciu, witaj Ojczyzno ! Witaj Warszawo ! Chociaż tu mniej pięknie niż na Krymie, ale to POLSKA, "to Polska właśnie". Jesteśmy u siebie, a w myśl przysłowia - "Wszędzie dobrze, a w domu najlepiej". Dobry obywatel źle nie mówi o swoim kraju, więc tu u nas zawsze dobrze, mimo pewnego "ale". Naszym obowięzkiem też jest dbać o dobro i dobre imię Polski i Polaków. Godzina piętnasta, wsiadamy na Dworcu Centralnym do zatłoczonego pociągu i tak, wisząc i stoją na jednej nodze, jedziemy. Po drodze się rozluźnia i mamy miejsce siedzące. I witajcie nasze Mońki. Tadek spotyka nas na stacji. I już w domu nareszcie. Powitanie, drobne prezenty z takim trudem transportowane do i z samolotów. Też naprawdę śmieszne - te laleczki, samochodziki można kupić na miejscu bez tylu kłopotów, ale wiadomo "zagranica" wielkie słowo... Koniec marca, a tu mróz i śniegu całe góry. Na Krymie zaś wiosna w całej pełni, w całej krasie. Kwitną kwiaty i krzewy ozdobne. Kąpiel morska oczywiście w ogromnym basenie podgrzewanym, pod gołym niebem przez okrągły rok kontynuowana. Wcale nie odczuwało się chłodu, ale to już tylko wspomnienia. Mija tak, jak wszystko, jak życie.

cdn...
przeczytaj - cz. 1 | cz. 2 | cz. 3 | cz. 4 | cz. 5 | cz. 6 | cz. 7 | cz. 8 | cz. 9 | cz. 10 | cz. 11 | cz. 12 | cz. 13 | cz. 14 | cz. 15 | cz. 16 | cz. 17 | cz. 18 | cz. 19 | cz. 20 | cz. 21 | cz. 22 | cz. 23 | cz. 24 | cz. 25 | cz. 26
(6kB)
"Kartki z dziennika 1939 - 1989" p. Edwardy Kisło wydał w 1996 roku Nauczycielski Klub Literacki w Białymstoku
przy finansowej pomocy UMiG w Mońkach, PU-PH "MONROL", PP-H "REVMOD" oraz Monieckiej Spółdzielni Mleczarskiej.