KARTKI Z DZIENNIKA...

(7kB)
Pani Edwarda Kisło urodziła się Dolistowie (obecnie gm. Jaświły).
Pracę nauczycielską rozpoczęła po wojnie w Przytulance, a potem do emerytury (1973)
pracowała w Mońkach.
Wielokrotnie nagradzana i odznaczana za działalność zawodową i społeczną.
Od połowy lat 80 jest członkiem Nauczycielskiego Klubu Literackiego
przy Zarządzie Okręgu ZNP w Białymstoku.

"Kartki z Dziennika - część 5"

(6kB)
Codzienne zapisy p. Edwardy zaczynają się 24 sierpnia 1939 r., a kończą w wigilię 1990 roku. 260 stron, miejscami bardzo szczegółowych i osobistych, zapisków spina trzy epoki klamrą wspomnień kobiety zawsze aktywnej - próbującej, wbrew wszelkim przeciwnościom, kształtować życie w sensowne formy.

2 lutego 1945
Wczoraj tydzień minął, jak jesteśmy w domu. Co za szczęście - w swoim domu! - mimo że ten dom w tak opłakanym stanie - okna bez szyb, drzwi oblodzone, pełno w środku śniegu, dookoła bałagan, ruina...
To nic, jesteśmy na swoich śmieciach - u siebie. A tu trzeba jeść, ale co? Ani garnka,ani co do niego włożyć.

4 lutego 1945
Front, dzięki Bogu, posówa się dalej. Podobno Warszawa wolna. Ludzie wracają z Niemiec, ci co byli wywiezieni na roboty. Podobno bolszewicy gonią Niemców "na łeb, na szyję".
Wyobrażam sobie, jaka tam musi być panika, bo bolszewicyna pewno mszczą się za doznane krzywdy. Poniekąd słusznie, gdyż miliony w bestialski sposób wymordowanej ludności cywilnej wołają o pomstę. nie mówiąc o wojsku...
Szli Niemcy wyniośle i dumnie, siejąc zniszczenie doszczętnie po swej drodze. Teraz są pokonani. Jakiż los może czekać ludność niemiecką? Jedni i drudzy ścielą drogę swą trupami. Wojna, o jakiej świat nie słyszał. O wieku dwudziesty!!! Coś ty przyniósł?...

8 lutego 1945
Ważna data. Szósta rocznica naszego ślubu. Wacuś, Wacuś! Kochanie, gdzież ty jesteś? Już tyle czasu nic o sobie nie wiemy. Czy on chociaż żyje w tej strasznej zawierusze, w tej rzezi okrutnej?
Mój Boże, Szósta Rocznica - taka smutna. Któż to mógł przewidzieć. Po jego odejściu na wojnę myślałam - kiedy on wróci, może za miesiąc, za dwa, a może i pół roku się przewlecze. A tu masz! Zmarnowane bezpowrotne najpiękniejsze lata, pierwsze lata naszego życia. Tyle czasu - sześć lat!
Czy przeżyjemy te ciężkie czasy, czy wrócimy do siebie? To jeszcze wielki znak zapytania.

12 Lutego 1945
Wrócili z Niemiec Kaplowie, Lodzia z mężem. Opowiadają, jak mieli tam ciężko i jak trudny był powrót do domu. Także i Czesiek Waszkuć wrócił. Mówił, że korespondował z Wackiem jeszcze po Bożym Narodzeniu i że Kolenda żyje. Kiedy oni wrócą?

19 Lutego 1945
Nie mogę zrozumieć niektórych ludzi. Wielu jeździ do Niemiec na rabunek! Przywożą różne rzeczy. Czy siódme przykazanie nie obowiązuje? To wszystko jest cudze, a więc grabież, niesprawiedliwie nabyte dobra. I jeszcze chwalą się, że są mądrzy, zaradni i zasługują na szacunek i uznanie.

8 Kwietnia 1945
Znaleziono na bagnach za rzeką Biebrzą gnijące szczątki Jana Borysa.Jak inni, ja też zajrzałam do trumny. Jestem wstrząśnięta. Kości gnijące oblepione resztkami cuchnącego ciała i błota.
Jak wielu innych niósł żywność dla wojska sowieckiego nacierającego na Niemców. Tam dosięgła go kula. To była jeszcze zima i pierwsza linia frontu. Dopiero wiosną poszukiwania pozwoliły rozpoznać jego zwłoki po kluczach od budynków. Zgineło tam wielu. A ileż nie pogrzebanych trupów na rozległych bagnach zostało.

4 Maja 1945
Co się dzieje, co się wyrabia wokół nas? Bezkrólewie. Wielki bałagan, wzajemne mordowanie się. Jakieś bandy grasują. Giną ludzie z bratobójczych rąk. Po co tak giną? Czy jakieś osobiste porachunki? Nie wiem. Gineli na frontach, w obozach hitlerowskich, więzieniach. A tu w czasie niby pokoju śmierć nieustannie zbiera żniwo obfite.

20 Lipca 1945
Od zakończenia wojny wywożą z Niemiec wszelkie bogactwa. Ogromne stada bydła i koni oraz różnego sprzętu pędzą i wiozą, jak przedtem Niemcy na zachód, tak teraz Sowieci na Wschód.
Kiedyż to piekło skończy się i nadejdzie normalne życie.

16 Listopada 1945
Pamiętny, wielki dla mnie dzień.Powrót męża. Kochanego wytęsknionego mego Waciunia. Powrót z niewoli niemieckiej po przeszło sześciu latach. Latach cierpienia fizycznego i moralnego.
Nieludzka, ciężka, wyczerpująca nad wyraz praca pod batem wachmana. Pogarda, poniżenie godności człowieka. Więzienia, obozy karne, bicie, katowanie za próby ucieczki z lagru.Groźba kary śmierci, podejrzenie o szpiegostwo. Cudem z tego wszystkiego wyszedł cało.
Tak, wrócił żywy, ale w jakim stanie. Strzęp człowieka - o dwóch kulach z nie zagojonymi ranami zwłaszcza na nogach i bez żadnego zęba. Niemcy przy badaniach powybijali, a resztę szkrobut wykończył.
Nie mogłam go poznać. Ale mimo wszystko ile radości ze spotkania po latach niepewność i udręki. Spotkania w domu moich rodziców, u których byłam przez całą wojnę. Jego rodzina - rodzice, trzy siostry i brat wywiezieni na Sybir. Żyją wszyscy, dotarł bowiem jeden krótki list od nich.
Opowiadaniom nie było końca, mimo kilkudniowej trudnej i męczącej podróży. A więc jest, jest mój wytęskniony chłopiec!!!

cdn...
przeczytaj - cz. I | cz. II | cz. III | cz. IV
(6kB)
"Kartki z dziennika 1939 - 1989" p. Edwardy Kisło wydał w 1996 roku Nauczycielski Klub Literacki w Białymstoku
przy finansowej pomocy UMiG w Mońkach, PU-PH "MONROL", PP-H "REVMOD" oraz Monieckiej Spółdzielni Mleczarskiej.