KARTKI Z DZIENNIKA...

(7kB)
Pani Edwarda Kisło urodziła się Dolistowie (obecnie gm. Jaświły).
Pracę nauczycielską rozpoczęła po wojnie w Przytulance, a potem do emerytury (1973)
pracowała w Mońkach.
Wielokrotnie nagradzana i odznaczana za działalność zawodową i społeczną.
Od połowy lat 80 jest członkiem Nauczycielskiego Klubu Literackiego
przy Zarządzie Okręgu ZNP w Białymstoku.

"Kartki z Dziennika - część 17"

(6kB)
Codzienne zapisy p. Edwardy zaczynają się 24 sierpnia 1939 r., a kończą w wigilię 1990 roku. 260 stron, miejscami bardzo szczegółowych i osobistych, zapisków spina trzy epoki klamrą wspomnień kobiety zawsze aktywnej - próbującej, wbrew wszelkim przeciwnościom, kształtować życie w sensowne formy.

2 stycznia 1973
Mąż od 1 stycznia jest na emeryturze. Ma 2630 zł. emerytury, a ja 2100 zł. Przeszliśmy więc już oboje na zasłużony wypoczynek. Zostaje nam jednak praca społeczna, tak że nudzić się nie będziemy. Mąż pracuje w ZNP, w Komisji Oświatowej MRN w Mońkach, jest też opiekunem społecznym w naszej dzielnicy.
Pracuje w Kolegium Orzekającym i Komisji Pojednawczej. Jest kierownikiem klubu PAX. Ja też w PRN jestem radną i przewodniczącą Komisji Zdrowia i Opieki Społecznej, już w drugiej kadencji, oraz w Lidze Kobiet.
Krzątanina w domu i wokół domu - rabaty kwiatowe róże i inne kwiaty wymagają ciągłego "starunku". Trawniki, drzewka i krzewy owocowe oraz warzywa - to ciągłe i codzienne zajęcia.

13 marca 1973
Kupiliśmy nowe piękne meble. Może to dziwne czy śmieszne w naszym wieku (60 lat) meblować się. Kto zresztą wie, ile jeszcze lat życia zostaje. Za pieniądze ekwiwalent w związku z przejściem na emeryturę - w wysokości dwumiesięcznych poborów zrobiliśmy sobie prezent. Ja otrzymałam 4000 zł. a mąż 6000 zł.

22 kwietnia 1973
Wielkanoc. Jutro trzecia rocznica urodzin wnuczki Ani. To wszystko zwyczajne, a co ciekawe, zakwitły w ogródku pierwsze gruntowe tulipany. Tego jeszcze nie było. Zwykle zakwitają w maju. Ściełam je na przystrojenie wielkanocnego stołu.

4 wrzesień 1973
Jesteśmy na wczasach w Oliwie. Witamy polskie morze na plaży w Jelitkowie. Opustoszało już wybrzeże. Snują się resztki wczasowiczów. Jeszcze ciepło, ale chłode się odczuwa.
Mimo że to wrzesień, szczyt urlopowy minął, jednak w katedrze oliwskiej na koncercie organowym nie mniej było melomanów, słuchaczy muzyki poważnej niż w lipcu. Są nie tylko wycieczki krajowe, lecz i zagraniczne zwłaszcza dużo Niemców.
Przepiękny park oliwski też ściąga miłośników przyrody. Tu jest co podziwiać. Duża palmiarnia, ogromne alpinarium, kolekcje doborowych róż, egzotyczne drzewa i krzewy, okazy rzadko spotykane.
Żywe pomniki naszej kultury. Wszystko pieczołowicie pielęgnowane, utrzymane w idealnym porządku. Wspaniała wizytówka naszego kraju.

10 września 1973
Patrzę na morze, siedzę na plaży. Mąż czyta "Dziennik Bałtycki". Przed południem oglądaliśmy w telewizji uroczystości dożynkowe transmitowane z Poznania z tegorocznych centralnych dożynek. Jest pięknie, słonecznie, widoczność dobra. Sopockie molo na lewo, Port Północny na prawo, na wprost otwarte morze.
Na horyzoncie ogromne oceaniczne statki, wszystko wyraźnie widać jak na dłoni. Zielonkawoniebieskie morze lekko pomarszczone, na nim zwinne kajaki, piękne żaglówki i głowy kąpiących się "odważnych".
Przed chwilą wynurzyła się z wody pani w moim wieku, tylko że chyba około 120 kg wagi. Jestem pełna uznania dla takiej "przyjaźni" z wodą w połowie września. A co ja? Siedzę na kocu w swetrze i nie czuję "za gorąco". A fe! wstyd! Wezmę się za siebie...

cdn...
przeczytaj - cz. 1 | cz. 2 | cz. 3 | cz. 4 | cz. 5 | cz. 6 | cz. 7 | cz. 8 | cz. 9 | cz. 10 | cz. 11 | cz. 12 | cz. 13 | cz. 14 | cz. 15 | cz. 16
(6kB)
"Kartki z dziennika 1939 - 1989" p. Edwardy Kisło wydał w 1996 roku Nauczycielski Klub Literacki w Białymstoku
przy finansowej pomocy UMiG w Mońkach, PU-PH "MONROL", PP-H "REVMOD" oraz Monieckiej Spółdzielni Mleczarskiej.