KARTKI Z DZIENNIKA...

(7kB)
Pani Edwarda Kisło urodziła się Dolistowie (obecnie gm. Jaświły).
Pracę nauczycielską rozpoczęła po wojnie w Przytulance, a potem do emerytury (1973)
pracowała w Mońkach.
Wielokrotnie nagradzana i odznaczana za działalność zawodową i społeczną.
Od połowy lat 80 jest członkiem Nauczycielskiego Klubu Literackiego
przy Zarządzie Okręgu ZNP w Białymstoku.

"Kartki z Dziennika - część 20"

(6kB)
Codzienne zapisy p. Edwardy zaczynają się 24 sierpnia 1939 r., a kończą w wigilię 1990 roku. 260 stron, miejscami bardzo szczegółowych i osobistych, zapisków spina trzy epoki klamrą wspomnień kobiety zawsze aktywnej - próbującej, wbrew wszelkim przeciwnościom, kształtować życie w sensowne formy.

9 lutego 1975
Niedziela. Idziemy do kościoła. Sporo wczasowiczów tam podąża. Kościółek ubożuchny, jednonawowy. Serdeczny stosunek do zebranego ludu. Piękne krótkie kazanie dobrze przygotowane i przemyślane. Temat - Jak - że piękny jest człowiek, jeśli jest człowiekiem. Słucham w napięciu mocno wzruszona.
Po obiedzie - czytam z mężem biografię Reymonta. Ten laureat nagrody Nobla niewiele zaznał dobrego w życiu. Wywodził się z wielodzietnej biednej rodziny, nie miał warunków do nauki, pracował jako kolejarz, potem wędrował z teatralną grupą, ciągle próbował pisarstwa, bo to go absorbowało od dziecka. Pisał dużo. Największym jego dziełem jest "Ziemia obiecana" oraz "Chłopi". Nobla otrzymał w 1924r. Zbyt późno to przyszło, gdyż laureat zmarł na serce w 1925 r.
"Oszołomiony jestem tą niespodzianką - mówił Reymont - Nasz rząd nie kiwną palcem w tej sprawie. Zagranica mnie oceniła. Czy to nie warte śmiechu - Nie znany wczoraj, stałem się od razu dumą swojego narodu. Rodacy gotowi jeszcze czytać moje książki! Wywodzę się z "nizin", więc mieli dla mnie tylko łaskawe pobłażanie ci z wyżyn polskiego głupstwa. Naraz stałem się interesującym, ba, nawet kochanym".

11 lutego 1975
Gwoździem programu wczasów w Karpaczu jest wyciąg krzesełkowy na Kopę, jeden ze szczytów Karkonoszy. Tam ciągną uparcie, wdrapując się po oślizgłych wertepach młodzi i starzy, jak wierni Mahometa do Mekki czy Medyny, by oczyścić się w Gangesie.
My też nie jesteśmy inni, w myśl przysłowia: "Być w Rzymie i papieża nie widzieć" - wybraliśmy się, aby z duszą na ramieniu przejechać w krzesełku na linie między niebem a przepaściami górskimi. Na stacji wyciągu tłumy jak na wielkim odpuście lub jarmarku. Wszystkie parkingi i pobocza drogi zastawione samochodami. Setki ich. Większość ze znakami DDR, należące do turystów - Niemców. Trzeba długo szukać ze znakiem PL. Widać inwazję Niemców w różnym wieku. Gdzie się obrócisz, wszędzie niemiecki szwargot.

8 marca 1975
Dzień Kobiet. W tym roku szczególnie uroczyście obchodzony, jako że ogłoszony został Międzynarodowym Rokiem Kobiet. Miałyśmy właśnie koncert w sali gimnastycznej szkoły nr. 1 w Mońkach.
Grała orkiestra Filharmonii Białostockiej pod dyr. Stefana Rachonia z udziałem takich solistów, jak Wanda Polańska - pierwsza dama operetki warszawskiej, aktor Teatru Wielkiego Feliks Gałecki.

22 marca 1975
Emitowany był dzisiaj przez Polskie Radio z Warszawy reportaż nagrany u nas w domu, w cyklu audycji "Dojrzałe lata" tytuł: "Dom cichej radości". Dość dobrze wypadły te nasze wypowiedzi na temat współżycia ze sobą przez 36 lat... Nagraliśmy całą audycję na taśmę magnetofonową. Wcale przyjemne wyderzenie w naszym życiu. Przez radio o nas mówią i to bardzo pochlebne.

10 kwietnia 1975
Otrzymałam zaproszenie na spotkanie z zasłużonymi kobietamu Moniek. Niewiele nas było. Cóż, czytane były nasze życiorysy, nasze czynności społeczne. Wystąpiły też dzieci z wierszykami, piosenkami.
Następnie przy herbatce trzeba było mówić coś o sobie do mikrofonu. Na pytanie, jaki miałam najpiękniejszy czy najszczęśliwszy dzień w życiu, odpowiedziałam, że po za przeżyciami wojny długo musiałabym szukać w pamięci nieszczęśliwego i brzydkiego dnia, gdyż całe moje życie do dziś jest piękne. Są wprawdzie różne przykrości, ale tak drobne, że nie godne uwagi...

8 czerwca 1975
Wycieczka autokarem do NRD. Nasza pilotka i przewodniczka Niemka, to w moim odczuciu SS-manka z pejczem, zimna, oszczędna w słowach, zdyscyplinowana, wiele się nie eksploatuje.
W Dreźnie zwiedzamy galerię malarstwa i skarbiec królewski. Nagromadzono tam mnóstwo złota, diamentów i przeróżnych kosztowności. W Miśni - muzeum porcelany. Oglądamy wszystkie etapy wykonania i zdobienia tych cudów. Ciekawe bardzo.
Jak nas traktują Niemcy? Różnie. Patrzą na nas niezbyt życzliwie. Świadczą o tym wyrazy ich twarzy, uśmiechy ironiczne, lekceważące, szydercze, nawet pogardliwe. Przyjaznego trudno zauważyć.

cdn...
przeczytaj - cz. 1 | cz. 2 | cz. 3 | cz. 4 | cz. 5 | cz. 6 | cz. 7 | cz. 8 | cz. 9 | cz. 10 | cz. 11 | cz. 12 | cz. 13 | cz. 14 | cz. 15 | cz. 16 | cz. 17 | cz. 18 | cz. 19
(6kB)
"Kartki z dziennika 1939 - 1989" p. Edwardy Kisło wydał w 1996 roku Nauczycielski Klub Literacki w Białymstoku
przy finansowej pomocy UMiG w Mońkach, PU-PH "MONROL", PP-H "REVMOD" oraz Monieckiej Spółdzielni Mleczarskiej.