Słowo o Wigilii...

(11kB) Zanim przejdę do omówienia najpiękniejszego wieczoru w każdej polskiej rodzinie chcę trochę przybliżyć okres, który go poprzedza czyli Adwent.
Słowo Adwent pochodzi od łacińskiego słowa "adventus", czyli "przyjście, przybycie, nadejście". W starożytnym Rzymie słowem "adventus" nazywano oficjalny przyjazd, odwiedziny dygnitarza państwowego po objęciu urzędu czy też coroczne przybywanie bóstwa do świątyni. Dla nas chrześcijan "adventus" oznacza czas przygotowujący nas do uczczenia narodzin Jezusa w Betlejem. To również nasze przygotowanie do powtórnego przyjścia Jezusa na ziemię.
Adwent rozpoczyna nowy rok kościelny i obejmuje 4 kolejne niedziele. Rozpoczyna się między 27 listopada a 3 grudnia, kończąc się w dzień Bożego Narodzenia. W tym czasie nie zdobi się ołtarzy i świątyń kwiatami, a szaty liturgiczne mają kolor fioletowy, czyli kolor pokutny.
Pierwsze ślady istnienia Adwentu pochodzą z Galii i Hiszpanii z IV wieku. Adwent trwał wówczas 3 tygodnie. Łączył się z postem pokarmowym i praktykami ascetycznymi. Rzym wprowadził do liturgii Adwent w VI wieku, łagodząc jego charakter pokutny i akceptując liturgiczne przygotowanie do uroczystości Bożego Narodzenia. Wymownym symbolem Adwentu jest wieniec i świeca adwentowa. Światło wskazuje drogę, rozprasza ciemności, usuwa lęk i stwarza poczucie bezpieczeństwa i wspólnoty. Światło jest znakiem obecności Chrystusa "Światłości Świata".
Światło czterech kolejnych świec adwentowych ma nas doprowadzić stopniowe do prawdziwego "Światła" wschodzącego w Boże Narodzenie. Zielone gałązki są symbolem nadziei, zwyciężającej śmierć. Wieniec adwentowy ma nam przypominać o radosnym czasie przygotowania adwentowego do zbliżających się świąt Bożego Narodzenia.
Ostatnim dniem adwentu jest wieczór wigilijny. W tradycji polskiej jest najbardziej uroczystym i najbardziej wzruszającym wieczorem roku. Wigilia posiada bardzo bogatą liturgię domową. Geneza tej liturgii sięga pierwszych wieków chrześcijaństwa. Obrzędy te i zwyczaje mają, więc starą tradycję Wigilia znana była już w Starym Testamencie. Obchodzono ją przed każdą uroczystością, a nawet przed każdym szabatem. Było to przygotowanie do odpoczynku świątecznego. Izraelici zwali je "wieczorem".

Słowo "wigilia" pochodzi z języka łacińskiego i oznacza czuwanie. Taki był dawniej zwyczaj w Kościele, że poprzedniego dnia przed większymi uroczystościami obowiązywał post i wierni przez całą noc czekając na tę uroczystość modlili się wspólnie.
W Polsce wigilia weszła na stałe do tradycji dopiero w XVIII w. Główną jej częścią jest uroczysta wieczerza, złożona z postnych potraw. Wieczerza ta ma charakter ściśle rodzinny. Zaprasza się czasami na nią, oprócz krewnych, osoby mieszkające samotnie.
Znany i powszechny jest obecnie w Polsce zwyczaj pozostawiania wolnego miejsca przy stole wigilijnym. Trudno dokładnie ustalić jego genezę. Zapewne jest to zwyczaj późniejszy, gdyż nie wspomina o nim żaden z historyków obyczajów polskich. Miejsce to przeznaczone bywa przede wszystkim dla przygodnego gościa, może również przywodzić nam na pamięć zmarłego członka rodziny.
W Polsce wieczerze wigilijna rozpoczynało się, gdy na niebie ukazała się pierwsza gwiazda. Czyniono tak zapewne na pamiątkę gwiazdy betlejemskiej, która według Ewangelisty, św. Mateusza, ujrzeli Mędrcy, zwani też Trzema Królami.
Jednak dopiero od początku XX w. wigilia nabrała cech czegoś świętego, sakralnego, czego się nigdzie nie spotyka. Oto najpierw gospodynie urządzają generalne sprzątanie, mycie, czyszczenie. Stół zostaje przykryty białym obrusem, przypominającym ołtarz i pieluszki Pana, a pod nim kładzie się siano dla przypomnienia sianka, na którym spoczywało Boże Dziecię. Zwyczajem jest również, że cały dzień obowiązuje post ścisły. W czasie wigilii podawane są tylko potrawy postne, w liczbie nieparzystej, ale tak różnorodne, by były wszystkie potrawy, jakie, się spożywa w ciągu roku.
Najważniejszym i kulminacyjnym momentem wieczerzy wigilijnej w Polsce jest zwyczaj łamania się opłatkiem. Czynność ta następuje po modlitwie złożeniu życzeń. Wieczerza wigilijna nawiązuje do uczt pierwszych chrześcijan, organizowanych na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy. Zwyczaj ten oznacza również wzajemne poświecenie się jednych dla drugich i uczy, ze należy podzielić się nawet ostatnim kawałkiem chleba. Składamy sobie życzenia i wybaczamy urazy.

Do tradycji wigilijnej należy, aby do stołu zasiadała parzysta liczba osób. Nieparzysta wróży dla jednej niepowodzenie. Najbardziej unikano liczby 13. To właśnie stąd od Ostatniej Wieczerzy feralna 13 bierze swój początek, kiedy to jako 13 biesiadnik przybył Judasz. Jeżeli ilość biesiadników była nieparzysta, wówczas w bogatszych lub szlacheckich domach zapraszano do stołu kogoś ze służby, w biedniejszych domach jakiegoś żebraka.
Do stołu zasiadano wedlug wieku lub hierarchii. Według tradycji, ilość potraw wigilijnych powinna być nieparzysta. Nieparzysta ilość potraw miała zapewnić urodzaj lub dobra prace w przyszłym roku. Potrawy powinny zawierać wszystkie płody rolne, aby obrodziły w następnym roku. Należy też było skosztować wszystkich potraw, żeby nie zabrakło którejś podczas następnej wieczerzy wigilijnej. Wieczerza wigilijna jest posiłkiem postnym, w którym Dominują dania rybne przyrządzane na różne sposoby, a zwłaszcza nie może zabraknąć słynnego karpia lub szczupaka.
Wigilie otwiera jedna z tradycyjnych zup wigilijnych - najczęściej barszcz czerwony z uszkami, zupa grzybowa lub rzadziej - migdałowa. Oprócz dań rybnych podawano staropolski groch z kapusta, potrawy z grzybów suszonych, kompoty z suszonych owoców, a także łamańce z makiem lub pochodząca ze wschodnich rejonów Polski słynna kutie oraz ciasta a zwłaszcza świąteczny makowiec. Dawniej po Wieczerzy, oprócz śpiewania kolęd, w wielu częściach Polski praktykowano różne zwyczaje. Na Mazowszu, resztki jedzenia dawano zwierzętom. Wierzono, że o północy, niektóre z nich, przemówią ludzkim głosem. Dotyczyło to zwłaszcza bydła, gdyż to ono było obecne przy narodzinach Jezusa i w nagrodę otrzymało dar mówienia ludzkim głosem w tę noc.

Na Warmii i Mazurach, kiedy jeszcze biesiadnicy siedzieli przy stole, spod obrusa ciągnięto słomki. Jeśli wyciągnięto słomkę prosta, to osobę, która ja wyciągnęła, czekało życie proste, bez niebezpieczeństw. Jeśli słomka była pokrzywiona, to osobę czekało w przyszłym roku życie trochę pokręcone.
Na Podlasiu resztki wieczerzy ustawiano koło pieca, a przed nim ławę posypaną piaskiem lub popiołem. Pokarmy te były przeznaczone dla zmarłych przodków. Rano, po śladach na piasku, sprawdzano kto przyszedł w nocy i czy w ogóle przyszedł.
W wielu rejonach Polski w ten wieczór wyruszali kolędnicy. Obowiązkowo musiały być minimum trzy postacie: bocian, koza i niedźwiedź. Bocian był symbolem nadchodzącego roku i nowego życia, koza - płodność, a niedźwiedź - złe siły przyrody, które trzeba obłaskawić.
W samą wigilię w pobliżu domów pojawiali się gwiazdorzy, najczęściej mali chłopcy z oświetloną gwiazdą, wykonaną własnoręcznie z listewek i kolorowej bibułki, osadzoną na wysokim drążku i obracaną przy pomocy nawleczonych na bloczki sznurków. Podchodzili pod okna domów i śpiewali kolędy. Ich przybycie, ich wielka kolorowa, wirująca i świecąca w ciemności gwiazda, witane było z radością. Wszędzie wynoszono im placek świąteczny, struclę, kiełbasę lub jabłka. Przyjmowano ich tym chętniej, że nie sprawiali kłopotu: nie wchodzili do mieszkania, nie wnosili tam błota i śniegu i w niczym nie zakłócali świątecznego porządku.

Jak już wspominałem w całej Polsce wieczerzę wigilijną poprzedza ceremonia dzielenia się opłatkiem, świętym chlebem na znak pojednania, miłości, przyjaźni i pokoju. Podobnie czynią pomiędzy sobą wyznawcy prawosławia, dzieląc się przed wieczerzą wigilijną proskurą, zwaną także bułką przaśną. Bułeczki takie używane są również w prawosławnych obrzędach cerkiewnych.
Charakterystyczny dla naszej tradycji świątecznej, wyłącznie polski obyczaj dzielenia opłatka przed wieczerzą wigilijną wywodzi się z rytuałów starochrześcijańskich. Chleby, których nie użyto podczas misteriów religijnych i płytki chlebowe nazywano eulogiami. W okresie świątecznym Bożego Narodzenia wymieniały je pomiędzy sobą kościoły i bractwa zakonne, rozdawano je także wiernym, aby spożywali je ku chwale narodzonego Chrystusa na znak miłości chrześcijańskiej wspólnoty.
W połowie IX w., za panowania Karola Wielkiego, w kościołach Europy Zachodniej podczas mszy zaczęto używać innego rodzaju pieczywa, zbliżonego bardzo do znanych nam dzisiejszych opłatków. Pieczono je z białej mąki pszennej i czystej źródlanej wody, w specjalnych metalowych matrycach z wygrawerowanymi wewnątrz symbolami religijnymi, których kontury odciskały się i były widoczne na gotowych wypiekach, mających postać cienkich, białych opłatków chlebowych.
Wyrobem płatków mszalnych trudniły się klasztory. W Polsce wyspecjalizował się w tej sztuce zakon ss. Sakramentek. Wytwarzali je także kościelni i wikariusze. Były to opłatki przeznaczone zarówno na hostie i komunikaty, jak i opłatki świąteczne, roznoszone przed wigilią do domów parafian. Obecnie wyrobem opłatków świątecznych trudnią się wytwórnie rzemieślnicze. Można zaopatrywać się w nie we wszystkich rzymsko - katolickich parafiach w całej Polsce. W dzień wigilii nie może zabraknąć opłatka w żadnym polskim domu.

Wyłącznie polski obyczaj dzielenia się opłatkiem ma już ponad dwieście lat. Najpierw praktykowany był na dworach, wśród szlachty, ale szybko rozprzestrzenił się także w innych stanach i to w całej Polsce.
Wyłącznie polską specyfiką są także ozdoby z opłatka. Opłatki traktowano zawsze z wielkim szacunkiem, ich resztek pozostałych po wieczerzy wigilijnej nigdy nie wyrzucano. Wykonywano z nich ozdoby świąteczne. Jeszcze na początku XX w. występowały one na całym prawie obszarze Polski, z wyjątkiem regionów północnych i północno-zachodnich. Elementy tych ozdób wycinano z opłatków białych i barwnych, a następnie sklejano je śliną w lekkie, delikatne kompozycje. Były wśród nich małe płaszczyznowe wycinanki: trójkąty, krążki, gwiazdki, półksiężyce, krzyżyki; wycinano je z jednego kawałka opłatka. Były wśród nich także piękne ażurowe rozety i gwiazdy wyklejane z układanych na różne sposoby i sklejonych pasków opłatka. Występowały one w niezliczonych odmianach form i kolorów, głównie w Polsce północno-wschodniej, przede wszystkim na Podlasiu. W tym regionie w okresie świątecznym Bożego Narodzenia zdobiono nimi belki stropowe.
Opłatki i ozdoby z opłatków miały zapewniać domownikom miłość, spokój, harmonię i szczęście, sprowadzać na ich dom błogosławieństwo Boże, chronić ludzi i ich trzodę przed chorobami.
Po skończonej wieczerzy, kiedy już obdzielono jadłem zwierzęta i gdy dopełnione zostały wszystkie inne zwyczaje religijne, odpoczywano i śpiewano kolędy. Nazwa kolęda pochodzi od łacińskiego słowa calendae. W starożytnym Rzymie tak określano pierwszy dzień każdego miesiąca. Nazywano, więc tak również pierwszy dzień rozpoczynający nowy rok, w którym odbywały się zawsze huczne i wesołe zabawy.

W Polsce kolędą nazywano niegdyś pieśni noworoczne towarzyszące obchodom Godnich Świąt, czyli Świąt Bożego Narodzenia. Te najstarsze pieśni noworoczne zwane kolędami nie były więc wcale pieśniami religijnymi. Składały się zawsze z trzech części: z życzeń powodzenia, szczęścia i urodzaju, następnie z prośby o jakiś datek i wreszcie z podziękowania za ów dar. Nazwą kolęda określano dawniej wszystkie dary noworoczne.
Z czasem termin "kolęda" związany został z obchodami religijnymi Bożego Narodzenia, a przede wszystkim z pieśniami kościelnymi o narodzeniu Jezusa. Pieśni te zwane w Polsce kolędami śpiewane są w kościołach i domach prywatnych. Wywodzą się z hymnów łacińskich o Bożym Narodzeniu, komponowanych we Włoszech w wiekach średnich i rozpowszechnionych w całej Europie przez zakonny franciszkańskie.
Najstarsze kolędy polskie przełożone z kancjałów łacińskich i czeskich pochodzą z XV i XVI w. Teksty do nich pisali, m.in. Piotr Skarga i Morsztyn. Z XVIII w. pochodzą znane powszechnie i śpiewane kolędy: Gdy śliczna panna, Ach ubogi żłobie, Tryumfy króla niebieskiego.W XIX w. Franciszek Karpiński napisał tekst do uroczystej kolędy Bóg się rodzi.
W XX w. powstało również wiele pięknych kolęd, m.in. Mizerna cicha, stajenka licha pióra Teofila Lenartowicza. W XVII wieku w kolędach polskich pojawiają się wątki ludowe, w opowieść biblijną o Bożym Narodzeniu włączone zostają elementy folkloru polskiego. W kolędach tego rodzaju mówi się o wędrówce pasterzy polskich do Betlejem, do małego Jezusa, z pokłonem i darami, ze śpiewem i muzyką. Te wesołe, skoczne, pełne humoru kolędy noszą nazwę pastorałek.
Śpiewano je przede wszystkim w domach, nie w kościołach. Śpiewali je przychodzący do domów kolędnicy. Autorem pierwszego śpiewnika kolęd był ks. Marcin Mioduszewski. Wprowadził on podział na: "Pieśni o Bożym Narodzeniu" /do śpiewania w kościołach/ i "Pastorałki i kolędy" /do śpiewania w domu/.

Po dzień dzisiejszy w czas świąteczny Bożego Narodzenia śpiewa się w Polsce kolędy w kościołach i w domach. Koncerty kolęd polskich odbywają się ponadto w wielu teatrach; są nadawane we wszystkich programach radiowych i telewizyjnych. Nadają one niezwykły i niepowtarzalny charakter polskim obchodom Bożego Narodzenia.
W wieczór wigilijny wręczamy sobie prezenty. Na ten moment z niecierpliwością czekają dzieci. Prezenty gwiazdkowe, bez których nie wyobrażamy sobie świąt, należą jednak do najmłodszych tradycji Bożego Narodzenia. W przeszłości tylko królowie i wielmoże polscy w okresie świątecznym, najczęściej w dzień Nowego Roku lub w święto Trzech Króli, dawali cenne podarki swym dworzanom i czeladzi za wierną służbę.
Jeszcze w połowie XIX w. zwyczaj obdarowywania dzieci w święta Bożego Narodzenia znany był tylko bogatym mieszczanom i to głównie pochodzenia niemieckiego.
W XIX w. zwyczaj wręczania prezentów świątecznych znany był także na dworach szlacheckich. W okresie Bożego Narodzenia pani domu - dziedziczka rozdawała osobiście podarki swej czeladzi za dobrą służbę i obyczajne zachowanie. Były to najczęściej pieniądze, ale czasami także prezenty rzeczowe: materiał na ubranie, nowa koszula lub fartuch, para butów itp. Przy okazji odnawiano ze służbą umowę o pracę.

Z czasem członkowie rodzin szlacheckich zaczęli wymieniać pomiędzy sobą różne, czasami bardzo cenne upominki świąteczne. Wręczano je sobie w dniu wigilii, na Nowy Rok, a najczęściej w Święto Trzech Króli - w "szczodry wieczór". Mówiono wówczas, że prezenty są pamiątką hołdu i darów, jakie mędrcy ze Wschodu złożyli Dzieciątku Jezus.
Zwyczaj prezentów świątecznych najpóźniej przyjął się na wsi, w rodzinach chłopskich. Trudne warunki życia i ubóstwo wielu mieszkających tam rodzin sprawiały, że dopiero w okresie międzywojennym i tylko w najzamożniejszych domach, dzieci - głównie te najmłodsze - otrzymywały na gwiazdkę, jakieś skromne łakocie: pierniki, orzechy lub jabłka.
Obecnie jest to zwyczaj powszechny w całej Polsce. W wieczór wigilijny, przede wszystkim dzieci, ale także dorośli otrzymują różne prezenty. Dzieci wierzą, że przynosi je święty Mikołaj Kolorowe paczki z prezentami, w pięknych opakowaniach układa się pod choinką. Otwieramy je i oglądamy najczęściej po wigilijnej kolacji. Dla wszystkich dzieci jest to najbardziej emocjonujący moment uroczystości świątecznych Bożego Narodzenia.

Życzę wszystkim Państwu Wesołych Świąt
i spełnienia wszelkich zamierzeń w Nowym 2006 Roku
Arkadiusz Studniarek.