<<< wstecz .::.
Magazynowa pokropiona
Pisaliśmy wcześniej na naszej stronie o „przebojach” z wnioskiem powiatu na remont ulicy Magazynowej w Mońkach.
Na szczęście starosta i powiat opamiętali się, skorzystali z rad bardziej doświadczonych samorządowców i wycofali swój pierwszy, kompromitująco napisany wniosek o dofinansowanie.
Poprawiony i ponownie złożony - udało się w końcu przepchnąć w ramach programu „Schetynówek”.
Widząc wykonawcę w postaci firmy zajmującej się wcześniej moniecką ulicą Słowackiego, miałem poważne wątpliwości, co do finału całego przedsięwzięcia.
Ulicę udało się jednak wyremontować i chociaż zjazdy z niej na posesje od strony przejazdu kolejowego, przypominają raczej tor przeszkód dla terenówek - całość na razie wygląda w miarę przyzwoicie.
Tradycyjny element kabaretu wniosła oczywiście do finału inwestycji, nieoceniona wręcz w takiej roli starosta Kulikowska.
I nie mam bynajmniej na myśli "gustownie dobranego" kapelusza, w którym wystąpiła...
Czytając na urzędowych stronach powiatu i gminy o „strategicznej obwodnicy dla centrum Moniek” i „połączeniu drogi krajowej z powiatowymi i gminnymi tworzącym spójny ciąg komunikacyjny” - zastanawiam się, cóż to za ważne transporty ciągną tą „obwodnicą” z Białegostoku do Trzciannego? Bo chyba nikt o zdrowych zmysłach nie będzie nią jechał na Ełk?
W ciągu mojego ponad 30-letniego pobytu w Mońkach, rolę objazdu spełniła Magazynowa raz - kiedy remontowano przez jeden dzień przejazd kolejowy na Ełckiej.
Ulica jest ważna dla p. Andrzeja Purty i innych przedsiębiorców działających za torami oraz ich klientów. Dobrze, że ją wyremontowano. Trzeba się cieszyć - kiedy w mieście, które powoli zamienia się w sypialnię emerytów - powstaje cokolwiek.
Ale żeby od razu robić z tego wydarzenie na miarę startu kosmicznego promu...? I śmieszno i durno - jak mawiają Rosjanie.
Ulicę uroczyście pokropiono - najpierw plenerowo, a potem (w starannie wybranym gronie) obiadowo - jest więc nadzieja, że asfalt się nie rozeschnie do wiosny i nie popęka, jak na Słowackiego albo drodze do Białosukni.
Trapi mnie tylko jedno pytanie. Czy naprawdę montaż studzienek jest tak tajemną wiedzą, że i tym razem spartaczono je, jak zwykle na powiatowych, monieckich traktach?
Krzysztof Pochodowicz